Oddział obejrzał całe nagranie i
wywnioskował z niego, że jeśli chcą zarobić trochę kasy, to mają iść pod
miejsce wczorajszego zamachu i pokazać przepustki, które były załączone do CD,
a na miejscu otrzymają wytyczne. Po krótkiej naradzie, zgodnie zdecydowali, że
zastrzyk gotówki zdecydowanie by im się przydał i pójdą tam za godzinę. Do tego
czasu mogli zająć się swoimi sprawami. Szeregowy zaszył się u siebie i włączył płytę
Limp Bizkit, którą niedawno nabył. Rico ostrzył, czyścił i sprawdzał broń, Kowalski
poszedł do laboratorium, a Skipper oglądał wiadomości. Godzina minęła w miarę
szybko i komandosi już siedzieli w swoim jeepie. Po około dwudziestu minutach
dojechali na miejsce przeznaczenia. Podszedł do nich człowiek w garniturze i
spytał:
- Co tu robicie?
Dowódca wyjął przepustkę i już
chciał odpowiedzieć, gdy człowiek, który ich zatrzymał rzekł:
- Idźcie do tamtego namiotu - I wskazał palcem pobliski namiot.
Najemnicy skierowali się we
wskazane miejsce i weszli do środka, gdzie czekał na nich łysy facet około
czterdziestki. Miał na sobie hawajską koszulę, słomiany kapelusz, czarne przeciwsłoneczne
okulary i japonki. Gdy weszli, wstał i ich powitał:
- No wreszcie jesteście! Myślałem,
że nie przyjdziecie. Dobra, przejdźmy do rzeczy. Bloomberg chce, żebyście przeczesali
teren, przesłuchali świadków, a potem zdali mu raport o dziewiętnastej w
Central Parku. Pojmujecie?
Skinęli głowami i wyszli na
zewnątrz, po czym Skipper rzekł:
- Okej, zrobimy to tak, Kowalski,
Rico sprawdzacie teren, Mike, przesłuchania, a ja spróbuję się czegoś
dowiedzieć.
Wszyscy rozeszli się do swoich
zadań, a Skipper wsiadł do wozu.
***
- Co mu kurwa jesteśmy, NCIS? - spytał
zirytowany Rico.
Kowalski uśmiechnął się do siebie.
Wiedział, że jego przyjaciel raczej wolał powodować takie sytuacje, niż
sprawdzać ich efekty. Nagle uwagę naukowca przykuł pewien szczegół. Między
kawałkami gruzu zauważył marynarkę. Podbiegł do niej i zobaczył to, czego
spodziewał się zobaczyć. To był Mitt Romney. Lewa połowa jego twarzy była
zmiażdżona, ale nie to przykuło jego uwagę. W oczy rzucała mu się rana w
okolicy serca. Poprosił druha i sprzęt i wyciągnął z niej pocisk, po czym
stwierdził:
- Wybuch miał zamaskować atak na
Romneya. Zabójca jest doświadczony.
- A z czego to wnioskujesz?
- Takie kule są sprzedawane tylko
do specjalistycznej broni. Poza tym głębokość rany pozwala określić z jakiej
odległości strzelał. Jakieś pół kilometra. Z północy, pod wiatr. Miał jednak
czysty strzał. Żaden amator nie trafiłby w takich warunkach, nawet ja miałbym
pewne trudności. Do tego sam strzał go nie zabił. Żyłby jeszcze z minutę, a
potem by się wykrwawił. Myślę, że strzelał z łodzi i podczas strzału, przez falę,
która uderzyła w burtę, chwilowo stracił równowagę, po czym oddał strzał, lekko
pudłując, a następnie wysadzając wszystko w cholerę - skończył swój wywód
Kowalski.
- Ale po co tyle zachodu?
- Tego nie wiem. Ale teraz chodźmy
sprawdzić miejsce wybuchu. Tam będziesz mógł się popisać.
Skierowali się do strefy wybuchu,
a psychopata, gdy tylko znaleźli się na miejscu przystąpił do oględzin.
- Parę kilo TNT, i kilka C4,
położonych tu, tu i tu - rzekł, wskazując trzy różne miejsca.
- Hm… W sumie, to wystarczyłoby,
żeby to wysadzić. Dobra, idziemy sprawdzić, jak idzie Mike’owi.
***
Szeregowy właśnie kończył dopalać
skręta, gdy nadeszli jego towarzysze.
- I jak tam idzie? - zadał pytanie
Kowalski.
- Jak krew z nosa. Mówią mniej
składnie od ciebie po pijaku - odparł szczerze młodzik.
- Mówię nieskładnie po pijaku? - udał
zdziwienie strateg.
Ich rozmowę przerwał dowódca.
- Panowie, zbieramy się. Do Central
Parku jest trochę, a my mamy tam być na dziewiętnastą.
- Tak jest! - wykrzyknęli podwładni i
wsiedli do wozu.
***
Burmistrz Nowego Jorku przechadzał
się alejką w Central Parku podziwiając przyrodę, gdy usłyszał zdyszanych
komandosów za swoimi plecami:
- Sory za spóźnienie, ale te
cholerne korki były tak wielkie, że nie dało się szybciej.
- Spokojnie panowie. Zdajcie mi
raport i pogadamy o ofercie pracy.
- Dobrze więc - zaczął Kowalski. - To
rzeczywiście był zamach na Romneya. W jego klatce piersiowej znaleźliśmy pocisk
do wyrafinowanej broni snajperskiej i mogę śmiało stwierdzić, że mamy do czynienia
z zawodowcem. Z zeznań świadków wynika, że do wybuchu doszło centralnie przed
oddaniem strzału przez Lewandowskiego. Czyli, że jeśli zabójca będzie jeszcze
działał, a myślę, że będzie, to zabijał będzie w punkcie kulminacyjnym. Do tego
myślimy, że do wywołania wybuchu użyto około dwudziestu kilogramów ładunków
wybuchowych uprzednio podłożonych przez zamachowca. I to chyba tyle.
- Muszę przyznać, że całkiem nieźle
wam poszło.
- Przez skromność nie
zaprzeczę-odrzekł lider.
- Więc przejdźmy do sedna - zaczął
polityk. - Chodzi o to, że w przyszłym tygodniu w naszym mieście ma mieć koncert
Marshall Bruce Mathers III.
- Szczerze powiedziawszy, to go nie
znam - powiedział naukowiec.
- Oj, myślę, że znasz, tylko pod
jego pseudonimem artystycznym - zadrwił Mike.
- Który brzmi…?
- Eminem.
- Jakim cudem Eminem ma tutaj
koncert, a media o tym nie trąbią?! - spytał przywódca.
- Zamach, Liga Mistrzów. Powodów
jest kilka. A teraz moje pytanie: czy podejmiecie się ochraniania go na jego
koncercie?
- Ile płacisz?
- Dziesięć tysięcy, jako zaliczka,
a po udanej akcji dodatkowe trzydzieści. Wchodzicie?
Oddział popatrzył po sobie i po
chwili zgodnie rzekł:
- Wchodzimy.
***
Kowalski domyślił się, w którym
momencie zostanie wykonany zamach. Ostatnią piosenką miała być „Kim”, której
Mathers jeszcze nigdy nie wykonywał na żywo. Co byłoby swoistym punktem
kulminacyjnym. Raper miał dostać najwytrzymalszą kamizelkę kuloodporną
przetestowaną przez psychopatę i naukowca. Próbowali ustalić, skąd będzie
strzelał, ale nawet Kowalski nie był do końca pewien, gdzie mógłby stacjonować
snajper. Było tam kilka miejsc idealnych dla strzelca. Jednak w końcu
zdecydowali, że skoro jest tak świetny, to wybierze miejsce, w którym będzie
miał zarówno czysty strzał, jak i możliwość ucieczki. Po omówieniu planu
działania, Skipper poszedł do kuchni, w celu przygotowania kolacji. W
międzyczasie każdy zajął się sobą. Najmłodszy z mężczyzn bawił się swoim nożem,
psychopata czyścił broń, a strateg sprawdzał wszystkie możliwe warianty, opcje
i scenariusze. Po kilku minutach do pomieszczenia wszedł dowódca z talerzami z
pizzą. Każdy dostał taką, jaką lubił. Wszyscy poza Mike’iem pikantną, a on
łagodną. Po zakończonym posiłku lider wstał i powiedział:
- To dzisiaj proponuję wyspać się
po ciężkim dniu, a jutro dopracujemy szczegóły naszego planu.
***
Kowalski rozmawiał z Szeregowym
podczas powrotu do pokoju.
- Skąd ty masz tyle tych płyt? - zapytał
zdziwiony naukowiec, widząc pokaźną kolekcję krążków swojego druha.
- Ano widzisz, to jest tak: Skipper
i Rico wydają całą kasę na broń, ty na alkohol i części do wynalazków, które
potem wybuchają, a ja na dragi i płyty - odrzekł mu szczerze przyjaciel.
- Heh… Coś w tym jest.
- Prawda Kowalski-powiedział
komandos z uśmiechem na twarzy, po czym zamknął drzwi, pozostawiając stratega
samego na korytarzu.
Ten skierował się do swojej
kwatery i gdy doszedł do drzwi pchnął je przed siebie. Przysiadł na pryczy i
wyjął butelkę szkockiej.
C.D.N.
Jak zwykle, komentarze mile widziane.
Akcje jak narazie rozkreca sie powoli, ale mimo to jest ciekawie. Piszesz jak profesjonalista i widac ze masz pomysl. Pozazdroscic. Zycze weny.
OdpowiedzUsuńJak zwykle notka wiele wprowadzająca i bardzo ciekawa ^^
OdpowiedzUsuńMitt Romney, haha xD Nie ma to jak zamordować polityka, hell yeah xD
"- Co my kurwa jesteśmy, NCIS?" xD Piękne, mój ulubiony cytat :D
Jak napisałeś prawdziwe imię Eminema, to sobie tak myślę "Kurde, skąd to znam...?" Eminem :D Stoczył się na dno, co nie zmienia faktu, że piosenki miał ( powtarzam: MIAŁ ) świetne :D No i jest przystojny ^^ Ja piosenki "Kim" nigdy nie lubiłam :P Taka... nie wiem, czemu, ale sztuczna mi się wydawała, nie podobało mi się to ;P
A z tą kasą... piękne xD Na płyty i dragi, na alkohol >.< Jakie prawdziwe o.O Gdyby twórcy tego serialu przeczytali, co ty robisz z ich postaciami, to by zeszli xD Ale mi się to właśnie podoba :P Narkotyki, alkohol, broń, akcja, przekleństwa, nałogi, komandosi... bez tabu, to jest to :D
PS Tu mam najgorszą piosenkę świata xD
http://www.youtube.com/watch?v=MvrbqJFDS_Y&noredirect=1
Ale co zrobić, skoro kojarzy mi się z zieloną szkołą? ;) Eh, cudowne czasy... ;)
Tak, gupie polityki pieprzone xd
UsuńJa 'Kim' własnie lubię. Takie chore jakieś jest xd
Pozwali by mnie, ot co xD