Po krótkiej naradzie, komandosi jednogłośnie
stwierdzili, że wyślą Parkera, żeby dogadał się z B.J.J. Doszli do wniosku, że
w normalnym sklepie nie mogą kupić tak dużo broni, nie wzbudzając podejrzeń,
dlatego wypchnęli go z wozu, prosto pod lufę starego Johnsona.
- Cóż ja widzę? Czyżby do tej złodziejskiej
hałastry dołączył kolejny bandyta? – zapytał gospodarz, celując w zabójcę z
broni.
- Spokojnie, ja ich znam od kilku godzin i nie
mam bladego pojęcia, czym panu zawinili – odrzekł uspokajającym tonem Drake.
- Niczym! Ten miotacz ognia ukradli Chińczycy!
– krzyknął zza osłony Kowalski.
- A wy się zamknijcie, złodzieje broni jedni!
Z Chińczykami, to już się rozliczyłem! Ty mów dalej chłopcze, a może nie
nafaszeruję cię śrutem.
- Dobrze, więc jak mówiłem, poznałem ich kilka
godzin temu. Zgodzili się mi pomóc w udupieniu takiego gościa, który zdrowo mi
podpadł, ale nie mają broni i…
- I znów przyszli okraść starego Johnsona,
tak?! Ja wam dam, wy gnoje zawszone! Jak z wami skończę, to was rodzone matki
nie poznają! – Przy tych słowach otworzył ogień w kierunku auta, ale po chwili
skończyła mu się amunicja.
Właśnie wtedy wyszli z niego najemnicy, z
rękami uniesionymi w górę. Głos zabrał Skipper.
- Słuchaj Ben, wiem, że…
- Jak dla ciebie kradzieju, to panie
Benjaminie.
- Więc panie Benjaminie, wiem, że zaleźliśmy
panu za skórę, ale byliśmy w potrzebie.
- I dlatego musieliście okradać bezbronnego
staruszka, tak?
- Bezbronnego?
- Mów dalej.
- Tym razem mamy gotówkę i jesteśmy skłonni
zapłacić, również za przedmioty zabrane poprzednio.
- Hm… Poczekajcie, wezmę obrzyna i możecie
wejść.
Po chwili gospodarz otworzył drzwi i pozwolił
im wejść do środka. Zabójca, który był tu po raz pierwszy rozejrzał się po
pomieszczeniu, w którym się znaleźli. To był typowy pokój, dla osoby pokroju
Johnsona. Urządzony bardzo skromnie, acz przytulnie. Pod ścianą stały dwa
brązowe fotele i kanapa, tego samego koloru, za którymi było dużo okno, przez
które do pomieszczenia wpadała promienie słońca, zaś przed nimi znajdował się
niski, ciemny, drewniany stolik, na którym stała popielniczka. Ściany zostały
pomalowane białą farbą, która zdążyła już wyblaknąć. Przy jednej ze ścian stał
rząd szafek, który zastawiony był rozmaitymi przedmiotami – od książek
poczynając, poprzez radio, na broni palnej kończąc. Do tego na ścianach wisiały
rozmaite zdjęcia – na wielu z nich widoczni byli żołnierze. B.J.J. ruchem ręki
wskazał gościom kanapę, zapraszając ich do tego, by się rozsiedli. Sam zasiadł
w fotelu, po czym rzekł:
- Dobrze, więc najpierw zapłaćcie za
skradzioną broń, albo się pogniewamy.
- Ile to będzie?
- Daj mi policzyć… Rakietnica, miotacz ognia,
kilka strzelb, AK – 47, kilka innych karabinów, granatnik, noże, maczeta,
kamizelki kuloodporne… To będzie z pięćdziesiąt tysięcy, bez naliczania
odsetek.
- Aż tyle? Może trochę zmniejszysz cenę?
- Nie, kradniecie, ponieście karę.
Kowalski westchnął, ale wyjął z torby, którą
miał przy sobie, wspomnianą sumę i podał ją weteranowi. Ten powoli przeliczył
gotówkę, a następnie schował ją do jednej z szafek.
- Dobra, to teraz możemy pohandlować. Co
chcecie kupić?
- Pięć karabinów maszynowych, dwa pistolety
maszynowe, jedną strzelbę, sześć pistoletów, dwie snajperki, dziesięć noży,
pięć kamizelek, w cholerę granatów, trzynaście tłumików, pięć noktowizorów i
liny. Myślisz, że coś się znajdzie?
- Myślę, że jedynie z noktowizorami i linami może
być problem. Reszta znajdzie się bez trudu. Chodźcie za mną.
B.J.J. zaprowadził ich do piwnicy, wypełnionej
po brzegi wszelaką bronią. Rakietnice, miotacze ognia, moździerze, karabiny,
bagnety – a to wszystko w jednym miejscu. Weteran podawał najemnikom broń, a ci
wychodzili z piwnicy. Po chwili wszyscy mieli to czego potrzebowali i Kowalski
zbierał się do zapłacenia.
- Ile?
- Piętnaście.
Naukowiec westchnął, ale zapłacił bez kłócenia
się. Komandosi wpakowali wszystko do furgonu i podziękowali B.J.J. za pomoc, a
on odpowiedział tylko:
- Benjamin Joseph Johnson, zawsze do usług.
***
Gdy żołnierze wrócili do bazy, dochodziła
godzina dziewiąta. Wzięli broń do swojej siedziby i usiedli na kanapie przed
telewizorem. Rozłożyli osprzęt na stole i rozdzielili między siebie. Każdemu
przypadła jedna kamizelka, jeden pistolet, dwa noże i jeden karabin. Kowalski i
Parker wzięli również pistolety maszynowe i karabiny snajperskie, Rico
strzelbę, a Mike dodatkowy pistolet. Został jeszcze podział zadań.
- Dobra, robimy tak – Rico, Mike i ja jedziemy
po liny i inne potrzebne rzeczy, a Kowalski i Parker po komponenty do
noktowizorów. Jasne?
- Tak. Kto bierze Ferrari? – spytał Kowalski z
nadzieją w głosie.
- Wy. Nam się te liny i inne gówna do niego
nie zmieszczą. Daj z dziesięć patoli i jedziemy.
***
Drake i Kowalski pokłócili się już przy
wsiadaniu do auta, gdyż nie mogli się dogadać, co do tego, który ma prowadzić.
Koniec końców, przyszedł Skipper i kazał prowadzić Kowalskiemu, kończąc tym
sposobem spór.
Naukowiec i Parker jechali w ciszy, którą w
końcu przerwał zabójca.
- Macie tu jakieś płyty?
- Sprawdź w schowku.
- Hm… KoЯn, Follow The Leader, Issues,
The Eminem Show, Thunder And Consolation, Significant Other, Youthanasia,
Hypnotize, Gorillaz, Serenades, In Requiem…
- Dawaj In Requiem.
- Okej.
Kiedy dojechali do celu, pobrzmiewały już
ostatnie sekundy „Fallen Children”. Wysiedli z auta i skierowali się w stronę
sklepu.
***
Dochodziła już dwunasta, a Kowalski i Drake
jeszcze nie wrócili. Skipper zaczął się trochę martwić, ale uspokoił się, gdy
dostrzegł czarne Ferrari. Dopalił papierosa i wyszedł powitać spóźnialskich.
- Co panienki tak długo się zasiedziały w
sklepie, co?
- Kolejki były…
- Jasne. Wchodźcie i idźcie to zmontować.
Strateg tylko bąknął coś, o tym, „jakie to wszystko
jest do dupy” i wszedł do bazy. Parker poszedł w jego ślady. Po chwili obaj
byli w laboratorium i montowali urządzenia. Dowódca usiadł na kanapie i
otworzył ostatnią już butelkę piwa. Jutro mieli zaatakować olbrzymi podziemny
kompleks. W pięć osób.
Nie, żeby się tym jakoś specjalnie przejmował,
tylko po prostu to wydawało mu się tak nierealne, że wręcz komiczne. Mają wejść
do bazy jakiegoś psychola, obwieszeni po zęby bronią, wybić wszystkich w pień,
wysadzić cały kompleks w cholerę i odjechać w glorii chwały? Niemożliwe
zadanie? Być może. Ciekawe wyzwanie? Z pewnością.
Wieczór zapowiadał się tak jak zwykle –
Szeregowy słucha metalu, Rico dopieszcza broń, przy akompaniamencie muzyki
klasycznej, a Kowalski ślęczy w laboratorium. Razem z Parkerem. No właśnie.
Lider nie był pewien, czy powinien ufać facetowi, który parę dni temu zabił
Romneya, a potem próbował zabić Eminema. Jednak łączył ich wspólny cel – zabić
Hansa. Jak mówi powiedzenie – „Wróg mojego wroga, jest moim przyjacielem”.
Skipper pomyślał, że to faktycznie może być
prawda.
C.D.N.
Dziękuję za nominację do TVBA ;) Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem, ale odebrałem to w ten sposób, że w tym miejscu mam dać siedem faktów o sobie i nominować siedem blogów... No to okej... (Uprzedzam, że ja na serio się nie za bardzo orientuję, więc jak coś, to mówcie;))
1. Czternastego marca bieżącego roku skończyłem 13 lat.
2. Jestem fanatycznym fanem metalu, rocka i rapu.
3. Lubię przypalać mrówki lupą w słoneczny dzień.
4. Nie znoszę temperatur wyższych niż 20 stopni, chyba, że w pobliżu jest woda, w której można popływać.
5. Nie lubię cały dzień siedzieć bezczynnie.
6. Mam trzyletnią siostrę, która jest moim przeciwieństwem - cały czas chodzi uśmiechnięta i zadowolona.
7. Lubię sobie siedzieć w samotności, słuchając muzyki i pisząc kolejne notki na bloga.
I to tyle, a teraz blogi... Nie wiem, czy znajdę aż siedem, bo ostatnimi czasy miałem same testy i ledwo z własnymi notkami wyrabiałem, ale może coś się znajdzie ;P (Kolejność całkowicie losowa)
1. szpiedzy-opowiadania.blogspot.com
2. http://reklaaaa.blogspot.com/
3. ywogerezsz.blog.onet.pl
4. opowiadaniapingwinyzmadagaskarubyme.blog.pl
5. pingwinyzmadagaskaruopowiadania.blog.pl
Później coś jeszcze dorzucę, ale chwilowo u mnie słabo z dostępnością, jeśli chodzi o internet. Na razie jeszcze podoczytuję parę rzeczy i wtedy podam z kilka linków ;P
4. opowiadaniapingwinyzmadagaskarubyme.blog.pl
5. pingwinyzmadagaskaruopowiadania.blog.pl
Później coś jeszcze dorzucę, ale chwilowo u mnie słabo z dostępnością, jeśli chodzi o internet. Na razie jeszcze podoczytuję parę rzeczy i wtedy podam z kilka linków ;P